Nie zadręczaj się, każdy wschód słońca to nowe jutro.






Nie łatwo  jest być rodzicem. Jesteśmy ciągle poddawani huśtawce nastrojów.
Jednego dnia dziecko bawi się praktycznie samo, grzecznie zasypia, obejmuje nas małymi rączkami, można na spokojnie wszystko ogarnąć i mieć jeszcze chwilę dla siebie. Następnego dnia jeszcze dobrze nie otworzy oczu, a już marudzi. I tak przez cały dzień, nic nie pasuje, obiad nie dobry, ale nawet nie ruszony, wszystkie zabawki stały się nagle przezroczyste, co 5 min sprzątasz i wydaje Ci się, że tylko przybywa bałaganu. Cały dom stoi do góry nogami, a ty nie wiesz w co masz włożyć ręce. Nie oszukuj samej siebie. Na pewno zdarzyło Ci się to zrobić. Nie raz zaciskałaś zęby ze złości, hamując się przy tym najbardziej jak tylko potrafisz, mimo to zdarzało Ci się wybuchnąć, nie raz przeklnęłaś pod nosem, nie jeden raz pomyślałaś, że masz już dość. Nie raz miałaś ochotę pieprznąć drzwiami i pójść w cholerę. Na pewno zdarzyło Ci się przynajmniej raz krzyknąć na dziecko.
I powiem Ci w tajemnicy, mi też. Tak, miewam takie dni, że mogłabym krzyczeć bez przerwy, bo nie raz trafia mnie jasny szlag.
A wiesz o co mi chodzi ? O to, że każdy z nas jest tylko człowiekiem, każdy z nas popełnia jakieś błędy. Ważne tylko, żeby je dostrzegać i próbować to zmienić, ale nie zadręczać się tym.
Cieszę się, ze właśnie takie rzeczy dostrzegam i nie mam zamiaru się przez to biczować.
Chce o tym zapomnieć, że np nie miałam dla dziecka czasu przez prawie cały dzień, bo gotowanie i ogarnianie bajzlu w domu mnie przerosło, a niestety samo się nie zrobi, że dziecko dzisiaj nie umyło ząbków, że na kolacje najadło się ciastek, których zapomniałam schować, że straciłam cierpliwość i krzyknęłam kiedy n-ty raz trzasnęło drzwiami albo celowo zrobiło kupę na dywan zamiast do nocnika, że oglądało bajkę na laptopie, kiedy chciałam spędzić chwilę w samotności w toalecie.
 Bo mam prawo do swoich emocji, mam prawo do przynajmniej chwilowego odpoczynku psychicznego. Chwili dla siebie, chwili spokoju. Bo dziecko jest szczęśliwe, kiedy mama jest szczęśliwa. Jutro będzie nowy dzień i dalej będę mamą i nic tego nie zmieni.
I znowu poczuje małe rączki na swojej szyi. I znowu będę czuła się najszczęśliwsza na świecie. To jest najpięknjejsza, chwila która motywuje mnie tak bardzo w dążeniu do bycia wspaniałą matka, bo wiem, że taka wspaniała to ja nie jestem.
Tylko nie zrozum mnie źle. Ja nie daje sobie przyzwolenia na krzyk.  To nie jest dobra droga. Każdemu może się zdarzyć gorszy dzień. Mam świadomość tego, że w przyszłości może odbić się to na jego psychice, na relacjach z rówieśnikami, ludźmi, na jego rozwoju psychospołecznym. Dzieci na które się bez przerwy krzyczy żyją w ciągłym stresie. Powoli wycofują się ze społeczeństwa.
 Człowiek uczy się całe życie. Dzięki dziecku widzę, jak jeszcze jestem niedojrzała emocjonalnie.  Według mnie w w takiej sytuacji najlepiej wziąć parę głębokich wdechów i może to banalnie zabrzmiało, ale działa, a później to wymazać z pamięci i zacząć od nowa kolejny dzień wierząc, że będzie dobry.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja mała przemiana część 1. Dwa miesiące, 5 cm lżej ;)

Moja mała zmiana, część 2 - zdjęcia przed i po :)

Testowanie zestawu L’Oréal Paris, Elseve, Magiczna Moc Glinki (maska, szampon i odżywka)